piątek, 18 grudnia 2015

Rozdział 7

Obudziłam się i spojrzałam przez okno, nie było jeszcze do końca widno nie mogłam jednak ryzykować ,że wrócę do domu po przyjeździe cioci , nie zniosłabym długiego tłumaczenia gdzie i z kim byłam i tak nie dałaby mi żyć. Justin spał o obok mnie , jego ręce oplatały moją talię. Był jeszcze przystojniejszy kiedy spał , miał zmierzwione włosy i cudownie umięśnione ciało, które idealnie pasowało do jego tatuaży. Chętnie przespałabym z nim jeszcze kilka dobrych godzin ale w końcu i tak musiałabym wrócić. Delikatnie odsunęłam jego ręce tak żeby go nie obudzić , weszłam do łazienki umyłam zęby i przebrałam się w swoje ubrania. Wzięłam długopis i kartkę ,która leżała na biurku i napisałam mu liścik. 

Dziękuję za przenocowanie.

Zadzwonię później.

PS Jesteś jeszcze przystojniejszy kiedy śpisz 


Już wyobrażam sobie jak uśmiecha się podczas czytania tego liściku. Wyszłam z domu na dworze mimo wczesnej godziny  było już upalnie. Całą powrotną drogę przebiegłam , dawno tego nie robiłam a naprawdę uwielbiam biegać szczególnie o tej porze. Kiedy weszłam do domu cioci na szczęście jeszcze nie było.Miałam czas na  wzięcie długiego i odprężającego prysznica ,który jest następną rzeczą którą uwielbiam robić , ogarnęłam w domu na tyle żeby ciocia nie miała się do czego przyczepić i zrobiłam sobie śniadanie które składało się głównie z tostów i smoothie z bananów. Kiedyś nie miałam chwili żebym bała się ,że nie zdążę czegoś zrobić,  nie miałam przyjaciół zresztą dalej nie mam tutaj żadnych znajomych. W ciągu tych kilku dni naprawdę wiele się zmieniło. Usłyszałam stukot otwieranych drzwi.


- O cześć Mia myślałam ,że kiedy wrócę będziesz jeszcze spać. Jak tam sobie poradziłaś beze mnie ? Widzę,że dom się jakoś trzyma.


- Tak , wszystko w porządku większość czasu spędziłam w domu - głos mi się łamał bałam się,że cokolwiek zauważy - A jak tam było na zlocie ? 


- W porządku wiesz jak to my stare babcie , grałyśmy w bingo i rozmawiałyśmy nic specjalnego - miałam dziwne wrażenie ,że coś przede mną  ukrywa ale nie drążyła tematu - Rozpakuję się - powiedziała i weszła po chodach na górę.




Justin's POV


Właśnie się obudziłem i spojrzałem w bok. Mi nie było przy mnie. O cholera czy naprawdę zrobiłem coś źle ? Naprawdę jest dla mnie strasznie ważna, nigdy przy nikim tak się nie czułem. Jeżeli coś spieprzyłem to nigdy sobie tego nie wybaczę.Poszedłem do łazienki , umyłem się i ubrałem. Kiedy wróciłem do pokoju zauważyłem kartkę leżącą na biurku. Przeczytałem ją i od razu mi ulżyło , nie mogłem się powstrzymać od uśmiechu. Chwyciłem telefon i zobaczyłem numer Nata , mojego najlepszego przyjaciela z którym nie widziałem się przez ostatni miesiąc.


- Siema - odezwał się.


-No cześć , jak tam ? 


- Dawno się nie widzieliśmy co, nie nudzisz się beze mnie co. Słuchaj no może bym cię odwiedził dzisiaj co ? 


- Przejedziesz pół Stanów , żeby mnie zobaczysz jakoś w to wątpie - Usłyszałem dzwonek do drzwi.


- No cześć - Nate stał na przeciwko mnie - Momentalnie rzuciliśmy się na siebie . Ciągle się kłóciliśmy ale mimo wszystko byliśmy dla siebie jak bracia.


-Jesteś idiotą wiesz ? 


-Wiem ale myślisz,że przegapiłbym okazję poznania twojej dziewczyny.


- Ty no jasne ,że nie. Chodź chyba musimy pogadać.


Mia's POV


Korzystając z okazji postanowiłam wrócić do projektowania. Ostatnio szyłam kilka tygodni temu a czarna, wieczorowa sukienka ciągle jest nie skończona. Teraz wreszcie mam okazję wrócić do normalności. Zajęło mi to kilka godzin ale myślę że jeszcze kilka takich dni a sukienka będzie gotowa do założenia. Usłyszałam telefon.


- Justin - odebrałam ucieszona,że zadzwonił.


- Wiem ,że to ty miałaś zadzwonić ale nie mogłem się powstrzymać. Muszę ci coś powiedzieć mój przyjaciel przyjechał do mnie z Nowego Jorku , chciałabym żebyś go poznała co ty na to ?


- Tak jasne, chętnie go poznam .


- Okej przyjadę do ciebie za pół godziny.


Zostało mi całkiem nie wiele czasu . Zajrzałam do szafy i wybrałam obcisłą czarną sukienkę za kolana , kapelusz i czarne sandały na grubym obcasie.Umalowałam się i powiedziałam cioci, że wychodzę na miasto. Nie zadawała zbyt wielu pytań co również mnie zdziwiło. Justin czekał na mnie pod drzwiami. Obok niego stał wysoki brunet.


-Nate - powiedział do mnie i podał mi rękę . 


- Mia - uśmiechnęłam się do niego i odwzajemniłam uśmiech.


- Jesteś jeszcze ładniejsza niż się spodziewałem po twoich opowiadaniach - zwrócił się do Justina.


- Dziękuję - powiedziałam nieco speszona .


Justin zawiózł nas na kręgielnie , nigdy przedtem nie grałam więc Justin co chwile tłumaczył mi jak i co mam robić. Oprócz tego myślę ,że po prostu miał pretekst żeby mnie dotknąć. Natomiast Nate okazał się całkiem fajnym chłopakiem ,który jest naprawdę dobry w tą grę . Nie mieliśmy z nim szans.Po kręglach pojechaliśmy do małej przytulnej restauracji w centrum Oroville.


- Nie pobija jedzenia z naszej ostatniej randki ale jest naprawdę pyszne - powiedziałam wcinając makaron.


- Tak naprawdę niezłe - powiedział Nate - Jesteś taka chuda myślałem że nic nie jesz


- O uwierz mi ale apetyt to ona ma - Justin pochylił się i dał mi buziaka.


Kiedy skończyliśmy jeść było już naprawdę późno i po tak wyczerpującym dniu z nimi byłam naprawdę zmęczona więc kiedy Justin podwiózł mnie pod dom mimo wszystko byłam naprawdę szczęśliwa. 


- Dziękuję było naprawdę wspaniale, miło mi było cię poznać Nate mam nadzieję ,że to nie jest nasze ostatnie spotkanie.


-Jasne ,że nie - uśmiechnął się i puścił do mnie oczko.


Justin wyszedł za mną i odprowadził mnie pod drzwi . 


- Cieszę się,że się polubiliście jesteście dwoma najważniejszymi osobami w moim życiu. Kocham cię  Mia wiesz o tym , naprawdę nie chcę cię stracić.


- Nie stracisz , obiecuję - powiedziałam i pocałowałam go 


- Ej miśki pośpieszcie się śpiący jestem - usłyszeliśmy głos Nata.


- Leć, powiedziałam do Justina - dał mi buziaka i odszedł.


Weszłam do domu i zastałam ciocię siedzącą w domu , dziwne ,że jeszcze nie spała.


- Mia - powiedziała -  muszę ci coś powiedzieć , okłamałam cię  i chyba jestem ci winna wyjaśnienia . Nie byłam na zlocie byłam na spotkaniu z członkami rodziny. Kocham cię ale moja emerytura jest bardzo niska nie stać mnie na utrzymanie nas dwóch.Naprawdę mi przykro postaram się znaleźć ci najlepszy dom i zawsze będziesz mogła mnie odwiedzić.


- Kiedy , kiedy będę musiała wyjechać ? - głos mi drżał


- Miesiąc , góra dwa ale Mia posłuchaj ... 


Wbiegłam na górę po schodach , łzy kapały mi z oczu. Wyjeżdżam naprawdę wyjeżdżam. 



Pojawiły się nowe postacie a akacja książki się skomplikowała. Co myślicie ? Uda im się dalej być razem ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz