Obudziłam się i
zobaczyłam Justina leżącego obok mnie , trzymałam głowę na jego
klatce piersiowej , wciąż spał , delikatnie oddychał . Czułam że
zjadłam zbyt wiele , piknik udał się naprawdę wspaniale ,
zjedliśmy kanapki i wypiliśmy sok z wyciskanych świeżo
pomarańczy. Nie pamiętam kiedy ostatnio spałam nie mając koszmaru
, chyba naprawdę obecność Justina działała na mnie kojąco .
Leżeliśmy na kocu pod ogromnym drzewem . Usiadłam i rozciągnęłam
ramiona , zobaczyłam jak otwiera oczy i uśmiecha się do mnie na
powitanie . Chyba naprawdę długo spaliśmy bo robiło się już
ciemno a słońce zaczęło zachodzić. Pociągnął mnie do siebie
tak , że leżeliśmy obok siebie na plecach , spojrzałam w górę
przez konary drzewa przebijało się słońce , niebo miało
pomarańczowo – żółty kolor gdzieniegdzie przebijały
granatowe pasy.
-Dawno nie widziałam tak pięknego zachodu słońca - powiedziałam spoglądając mu w oczy
-Ja też , tak samo jak nigdy nie widziałem tak pięknych oczu - czułam jak rumieńce napływają mi na policzki.
-Ani tak ładnych rumieńcy - powiedział i cicho się zaśmiał - nie wierzę że to zauważył teraz moje policzki na pewno zrobiły się jeszcze bardziej czerwone. Nagle jego twarz znów spoważniała . Odwrócił głowę by znów spojrzeć w niebo i powiedział
-Wierzysz w coś ? - zapytał
-Pytasz czy wierzę w boga ? - zaskoczyło mnie jego pytanie
-Nie czy wierzysz w coś …. .- Nie wiedział jak to powiedzieć , dokończyłam za niego
-Wierzę w miłość - odparłam . Nigdy jej nie zaznałam w taki prawdziwy sposób ale wierzę w nią mimo wszystko , wiem że moja przyjaciółka Melani mnie kocha wiem że mimo wszystko moja mama kochała mojego ojca i wiem że kochała go bez względu na to jak był bogaty czy jak wyglądał.. Wiesz ludzi powinno się kochać właśnie tak , bez względu na ich wygląd , majętność , powinno się z niby być bo po prostu się ich kocha , bo się ich pragnie .
-Odwrócił głowę , spojrzał mi głęboko w oczy , naprawdę wzruszyło go to co właśnie powiedziałam . Zbliżył się do mnie , nasze usta się rozchyliły , zamknęłam oczy i zatopiłam się w jego pocałunku , nigdy nie czułam czegoś takiego , całowaliśmy się długo aż w końcu nasze usta się oderwały , po policzku spłynęła mi łza . Wytarł ją swoją dłonią.
-Nigdy nie pozwolę cię skrzywdzić , nigdy cię nie zostawię tak jak oni , obiecuję.
-Jego słowa były dla mnie tak niewyobrażalnie ważne , chciałam by był ze mną na zawsze , żeby ta chwila trwałą wiecznie , ale wtedy pomyślałam o końcu wakacji o tym jak wyjeżdża i zostawia mnie samą , nie dałabym rady tego znieść , nie mogę się w nim zakochać nie teraz , nie zniosłabym tego. Usiadłam i on również , na pewno widział że posmutniałam
-Wiesz,że to niemożliwe.Wakacje nie trwają wiecznie , w końcu będziesz musiał wrócić do szkoły, czy będziesz tego chciał czy nie zostawisz mnie.
-Możesz jechać ze mną , moi rodzice na pewno cię przygarną , będziemy tylko ty i ja , powiedział to tak entuzjastycznie ale dobrze wiedział że nigdy bym się na to nie zgodziła
-Wiesz że nie mogę , muszę tu być z ciocią Carol , przynajmniej dopóki będzie chciała mnie mieć , nie mogę tak po prostu wyjechać
-To będziemy rozmawiać przez telefon , przez internet cokolwiek , proszę nie mogę cię stracić , nie zranię cię
Wiedziałam że związek przez internet nie ma sensu , że prędzej czy później jak zacznie się szkoła będziemy rozmawiać coraz mniej aż w końcu całkiem zapomni o mnie , ale nie mogłam mu tego powiedzieć mi też na nim zależało .
-Dobrze -powiedziałam , widziałam jak ucieszyła go moja odpowiedź , ale chociaż nie wiem co by się stało nie musisz mnie kochać po prostu o mnie pamiętaj.
-Na pewno – powiedział i objął moją dłoń po czym pocałował mnie w koniuszki palców.
Dzisiaj nieco krótszy rozdział z okazji Mikołajek :)
Pierwszy pocałunek Mi i Justina . Co sądzicie ? Uda im się być razem ? Piszcie mi co sądzicie i oczywiście czy chcecie dalszych rozdziałów ;)
Awww milutko ^^ Jak zwykle świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuń